Jak się płaci orzeszkami to przychodzą małpy
Tak więc spotkaliśmy się w wieżowcu na pustym piętrze. Nie będę opisywał wszystkiego, tylko wypunktuje najważniejsze.
- Rozmowa z "grafikiem" i managerem dumnie na LinkedIn ma stanowisko "IT Solutions Architect"
- Pani tłumaczy że już drugie podejście do projektu, pierwszy się "posypał".
- Technologia używana to... Wordpress.
- Projekt skończony w 99% trzeba tylko pod szlifować.
- Ale ze względu na napięte terminy trzeba się przygotować na pracę po godzinach.
- Też pierwszy raz mi się zdarzyło, że jak już podczas rozmowy dałem do zrozumienia że nie interesuje praca na takich warunkach. To Pani manager nie potrafiła ukryć złości.
- Ogólnie odniosłem wrażenie, że pomylili mobbing z profesjonalizmem.
I jeszcze dwa cytaty ze spotkania.
- Jeżeli dostanie Pan email minutę przed 17, to żeby ten mail nie czekał do następnego dnia do 9.
- Praca od do to w ZUS-ie a nie (w domyśle w zajebistej firmie).
Tak złego wrażenia dawno na mnie nikt nie zrobił, więc po spotkaniu komentowałem. Ogólnie ta historia była tylko do opowiadania przy piwie i naśmiewania się jak to głupich szukają. Zwłaszcza, że oferowane warunki są dużo poniżej Warszawskich standardów w branży IT.
Oczywiście życie napisało ciąg dalszy. Niedawno znalazłem taki link, nie wiem czy to dotyczyło tego projektu czy nie. qumak-domaga-sie-od-urzedu-marszalkowskiego-prawie-130-mln-zl/wp1h6e